Mythical Astronomy of Ice and Fire: About LML

O autorze ‘Mitycznej Astronomii Ognia i Lodu’ – LMLu

Tekst po angielsku, autorstwa LMLa, możecie znaleźć na jego blogu, w zakładce ‘About’.

~~~ Tłumaczenie wykonał Bluetiger  ~~~

Mniej więcej na rok przed tym jak Gra o tron zadebiutowała na HBO, byłem w księgarni, przeglądając dział z fantastyką, myśląc sobie, że minęło czasu odkąd zabrałem się za nową serię fantasy (czytałem kilka gdy byłem nastolatkiem, teraz mam 35 lat). Nie byłem w temacie dość długo, ale tak jakby widywałem nazwisko ‘George R.R. Martin’ w księgarniach przez wiele lat, więc podniosłem Grę o tron i zobaczyłem małą naklejkę: ‘Wkrótce będzie serialem HBO’ (Soon to be an HBO series!)

Doszedłem do wniosku, że jeśli mają zrobić wysokobudżetowy serial telewizyjny na podstawie serii fantasy, powinienem najpierw ją przeczytać. I przeczytałem ją, pożerając pierwsze ksiązki jak w furii. Przez kilka kolejnych lat kilka razy ponownie je przeczytałem i przesłuchałem kilkukrotnie audiobooki, czytane melodyjnym głosem Roya Dotrice’a. Teraz, zwykle mam je włączone gdy sprzątam, prowadzę i tak dalej.

W lutym 2015, gdy byłem w samym środku przeprowadzki i innych osobistych problemów, coś uderzyło mnie jak błyskawica. Słuchałem wtedy podcastów o Długiej Nocy i Azorze Ahai Radia Westeros i History of Westeros, a wtedy coś mi zaświtało – księżyc pęka i w micie o Azorze Ahai i w qaartheńskiej opowieści o pochodzeniu smoków. To właśnie wówczas uderzyłem się w czoło i zrozumiałem, że ‘no przecież, tysiąc tysięcy smoków wyfruwających z księżyca to deszcz meteorów’. Jestem ogromnym miłośnikiem mitologii z naszego świata, im starszych tym lepszych, a jestem również fanem autora Śladów Palców Bogów, Grahama Hancocka, którego prace podkreślają astronomiczne podmurówki światowych mitów. Gdy uświadomiłem sobie, że Martin może ukrywać astronomiczną historię w mitach wewnątrz swojego świata, lampka się zapaliła i pomyślałem ‘tak, oczywiście, że Martin jest dość mądry by zdawać sobie sprawę z jego istnienia i odtworzyć to zjawisko’. Zacząłem myśleć o jego mitach pod takim kątem – i stąd miałem związek pomiędzy wybuchem drugiego księżyca a deszem meteorów – wszystko inne potoczyło się mniej więcej stąd. W jakiś sposób w środku pakowania się, zdołałem wydrzeć kilka dni na pisanie jak szalony, siedząc do późna i podążając za tropem w każdym kierunku, a około tydzień później miałem coś na kształt pierwszego eseju na brudno. To naprawdę było surrealistyczne doświadczenie – tak bardzo stymulujące części mojego mózgu odpowiadające za kreatywność i rozwiązywanie zagadek, że potrzebowałem dosłownie trzech, czterech godzin snu w jedną noc, co jest u mnie bardzo, ale to bardzo niezwykłe.

Ten pierwszy zarys miał w ten czy inny sposób prawie wszystkie pomysły, które omawiałem w moich esejach do tej pory. Jednak, to było zwariowane – przeskakiwałem od jednej rzeczy do drugiej i ‘och, przy okazji Głębocy mogą być prawdziwi, a przy okazji nie wydaje mi się, żeby to Dzieci Lasu sprowadziły Młot Wód, a tak w ogóle to Świt jest oryginalnym Lodem, a miecz Neda może być Światłonoścą, a Renly zachowuje się jak Garth Zielony’… – widzicie sami.  Zwróciłem się z tym do Yoklboya z Radio Westeros, który był na tyle miły, by to przeczytać, spróbować dojść do tego o co właściwie chodzi i zaoferować trochę rad i zachęty. Skontaktowałem się z kilkoma członkami forum Westeros, których widziałem już wcześniej jak szukali we właściwym kierunku, przede wszystkim Durrana Durrandona, który pomógł mi udoskonalić ten szkic i przejrzeć moje pomysły, by w końcu stworzyć nadający się do czytania esej, do opublikowania na forum – to był mój pierwszy prawdziwy esej…

A potem nacisnąłem ‘wyślij’.

Co stanie się dalej? Nie miałem pojęcia. Mój tekst był strasznie długi i bardzo ambitny. Czy ludzie pomyślą, że jestem pretensjonalnym mądralą? Czy, że jestem niedorzeczny, widząc schematy w chaosie i wyciągając z kapelusza jakieś urojenia? Czy ktokolwiek poświęci czas na przeczytanie tego? Może będą dwa komentarze, a jednym z nich będzie ‘Euron = Daario’ – i to będzie na tyle? Włożyłem w to sporo czasu i byłem bardzo podekscytowany tym co znalazłem – naprawę czułem, że coś znalazłem, a im dłużej patrzyłem, tym bardziej te rzeczy zdawały się zgadzać – no ale, nie wiedziałem jak forumowicze na to odpowiedzą.

Odpowiedź była znacznie, znacznie lepsza niż kiedykolwiek mogłem przypuszczać.

Ogólnie mówiąc, masa pozytywnych opinii i pełno, ale to pełno kreatywnych pomysłów. Miałem nadzieję, że przez wskazanie tego astronomicznego wzoru i ogólnego zestawu symboli z nim związanych, inni podejmą moje pomysły i znajdą więcej powiązań, rozwiązująć kolejne zagadki. Dokładnie tak się stało. Ludzie analizowali niektóre postacie, motywy i podejścia do książek latami, a każdy ma swój temat w którym siedzi szczególnie głęboko. Gdy wrzuciłem tam moje astronomiczne pomysły, ludzie wracali ze swoimi ulubionymi fragmentami i mówili ‘hej, popatrz, myślę że w tutaj księżyc wybucha’ albo ‘cześć, myślę, że tutaj Sansa odgrywa rolę księżycowej dziewicy, czy to coś znaczy?’ i tak dalej… Często dostaję wiadomości od osób, które wyłowiły kawałek z metaforą, której sam wcześniej nie zauważyłem, co powoduje, że jestem ooooo taaaki szczęśliwy.

Wątek z komentarzami do pierwszego eseju był co najmniej równie zagęszczony pomysłami jak sam esej – naprawdę, zdołałem przyciągnąć część najlepszych i najbardziej inteligentnych umysłów na forum, by podzielili się swoimi pomysłami. To również było dokładnie tym, na co liczyłem. Ludzi pełnych wiedzy o astronomii, znawstwa mitologii, znajomości książek, różnych podejść do interpretacji tekstu i ludzi, których własne pomysły w jakiś sposób odnosiły się do mojego tematu. Moje osobiste poglądy zostały poddane konstruktywnej krytyce i szczególowej analizie, a pomysły, które musiały odejść, zostały odrzucone lub zmienione, podczas gdy te dobre stały się bardziej przejrzyste i lepiej podparte. Eseje, które widzicie na tej stronie są w dużej mierze poprawionymi wersjami kilku moich pierwszych esejów, po wzięciu pod uwagę wszystkich wymienionych wyżej rzeczy – więc pozwolę sobie w tej chwili zwrócić uwagę i wyrazić wdzięczność każdemu kto brał udział w tych dyskusjach na forum Westeros.org w ostatnich miesiącach…. nawet kilku gderliwym osobom, które wtedy raz mnie wkurzyły. Czasem to ta nieco obraźliwa krytyka, która załazi ci za skórę jest tą, która motywuje cię by zrobić krok w tył i zbadać twoje argumenty nieco lepiej, więc naprawdę chcę powiedzieć ‘dzięki’ każdemu kto w tym uczestniczył.

Teraz jestem zaangażowany w re-read całej serii, po tym jak w moim pierwotnym badaniu przeskakiwałem z miejsca na miejsce. Idę przez książki rozdział po rozdziale, robiąc notatki i podkreślając ważne fragmenty tekstu. Notatki dzielą się na wiele kategorii, odnoszących się do wszystkich rzeczy, które omawiałem jak dotąd, takich jak: uderzenia meteorytów, miejsca tych uderzeń, rzeczy dotyczące Światłonoścy, księżyca, Młota Wód, Oka Boga itd. – ale mam też wiele notatek, których jeszcze nie użyłem w esejach, takich jak te o pochodzeniu Innych, Garthcie Zielonym i Świętym Zakonie Zielonych Ludzi, Nocnym Królu i Ostatnim Bohaterze, starożytnych Starkach, Wojnie Świtu, naturze ogólnie pojętej magii i wiele innych. Innymi słowy, nim wyjdą Wichry Zimy, mam jeszcze kilka esejów do napisania. Mam też plany zrobienia analizy zdanie-po-zdaniu wielu kluczowych rozdziałów, ponieważ wiele rozdziałów PLIO to tak właściwie rozbudowane metafory, które trzeba omówić w całości by naprawdę zrozumieć co George chce powiedzieć. Wiele ważnych scen jest jak tak pantomima w Hamlecie, sztuka w sztuce, która opowiada jedną główną opowieść i poboczną, metagoryczną historię. To będzie trochę jak selektywny re-read – i kilka takich zarysów i analiz jest już przygotowane – czekam na nie z niecierpliwością. W końcu, mamy w głowie kilka postaci, które po prostu będą potrzebowały swoich własnych esejów, w szczególności siostry Stark.

Najnowszym postępem jest to, że zacząłem nagrywać te eseje jako podcasty, by stały się łatwiej dostępne. Spośród wszystkich ludzi, ja, z moim notorycznym i natrętnym słuchaniem audiobooków, szczególnie rozumiem, że znacznie łatwiej znaleźć czas na słuchanie podcastu miż na czytanie długiego eseju na komputerze. Możecie zerknąć na podcasty Mitycznej Astronomii Ognia i Lodu, albo po prostu wyszukać je na iTunes. Moja kochana i utalentowana żona, czasem znana jako Ametystowa Koala, nagrała cytaty z tekstu książek, pojawiające się w esejach, swoim melodyjnym głosem, by choć czasem przerwać moje analizy. Oboje mamy nadzieję, że cieszycie się tym równie dużo jak z dobrego, świeżo-wypieczonego ciastka.

Na razie, mamy tylko dźwięki – jeśli ktokolwiek jest zainteresowany zrobieniem odpowiadających im grafik, by stworzyć video, proszę, skontaktujcie się ze mną.

Po prostu nie mam czasu, żeby robić i video i audio. Wolałbym spędzić czas pisząc eseje… Mam kilka na wpół skończonych, które chciałbym wypuścić.

Kończąc, dlaczego tu jestem? Jestem tu, bo George R.R. Martin zrobił coś niezmiernie mądrego i chcę by dowiedziało się o tym tak wiele osób, jak to możliwe. O to właśnie – w dużym skrócie – chodzi. Jestem pod takim wrażeniem tego co zrobił, że po prostu chcę, żeby każdy dowiedział się i docenił jakim geniuszem jest George. Mogę się mylić co do którejkolwiek części mojej teorii, ale najważniejszą rzeczą jest to, by po prostu pokazać, że George opowiada nam o wydarzeniach Długiej Nocy poprzez mity i metafory w scenach z książek. Zachęcam innych do obejrzenia dowodów i wysunięcia innych wniosków – dyskucja może tylko pomóc posunąć teorię naprzód. Przede wszystkim, świetnie się bawię próbując podążać tym tropem i chciałbym podzielić się tą radością i entuzjazmem z każdym w społeczności fanów PLIO. Czytanie książek to całkowicie nowe dośiwadczenie, gdy ma się podstawy szablonu mitycznej astronomii w głowie. Nie będziecie w stanie powstrzymać się od zauważania astronomicznych metafor, obiecuję. Dodają warstwę surrealistycznej, niebiańskiej dostojności oraz wspaniałości do scen, które już i tak są dramatyczne i poetyczne i piękne i tragiczne… jako dodatek do dawania wglądu w przeszłość – co może być również wglądem w przyszłość.

Dziękuję za przeczytanie moich prac, jeśli wam się podobały, proszę, zostawcie komentarz – choćbyście mieli jedynie powiedzieć, że ‘tak’ – to zawsze dużo dla mnie znaczy. A jeśli lubicie te eseje, proszę, proszę, podzielcie się nimi z innymi nerdami PLIO. Wiecie, ludźmi, którym by się takie rzeczy spodobały – więc nie trzymajcie tego przed nimi w tajemnicy.

Cześć!

~ LmL